Niniejszy artykuł opublikowałem pierwotnie na swoim profilu LinkedIn. Był to jednak tekst znacznie dłuższy, który, poza przytoczonymi propozycjami poprawy systemu, obejmował przegląd objawów tego, że system rzeczywiście jest w kryzysie. Żyjemy w czasach, gdy długie teksty skutecznie zniechęcają do ich czytania, dlatego postanowiłem wrzucić na bloga krótszą wersję, obejmującą wyłącznie przegląd propozycji zmian. Myślę, że jest to dopiero zalążek tematu, który jest wart kontynuacji...

Wstęp

Wydawało mi się, że poprawa efektywności energetycznej jest niekwestionowanym elementem polityki energetycznej, i że w interesie wszystkich leży racjonalne gospodarowanie energią. Jednak działania wymuszające lub prowokujące zmiany napotykają na naturalny opór u tych, którzy zmiany te mają wprowadzać. Stąd konieczność tworzenia i realizacji polityk i strategii zapewniających osiągnięcie w skali makro przemyślanych i zaakceptowanych celów i efektów. Strategie te obejmują zarówno działania restrykcyjne (wprowadzanie obowiązków, określanie minimalnych standardów) jak i zachęty (dotacje do inwestycji, premia za osiągnięte efekty ekologiczne). Do tego drugiego rodzaju należy system białych certyfikatów wprowadzony u nas ustawą o efektywności energetycznej w 2011 roku. Wdrożenie systemu nie było zbyt udane, dlatego w roku 2016 dokonano w nim gruntownych zmian. Czy to jednak sprawiło, że system białych certyfikatów efektywnie wspiera poprawę efektywności energetycznej w Polsce?

Do napisania tego tekstu zainspirowały mnie dyskusje prowadzone w gronie audytorów energetycznych pod artykułami poświęconymi różnym aspektom chaosu na rynku energii. Jako, że rynek białych certyfikatów obserwuję od dawna, i biorę w nim czynny udział, to w tych dyskusjach również uczestniczyłem. Widzę jednak, że samo identyfikowanie problemów, choć jest konieczne, to nie jest wystarczające. Nie można kończyć na narzekaniu. Chciałbym zachęcić środowisko audytorów do próby sformułowania konstruktywnych projektów zmian w systemie. Na początek dzielę się kilkoma swoimi sugestiami co do zmian przepisów. Celowa byłaby wymiana doświadczeń, aby stworzyć zestawienie czegoś w rodzaju dobrych praktyk dla ram prawnych krajowego systemu wsparcia. Być może ktoś z decydentów zechce z nich skorzystać przy okazji kolejnej nowelizacji ustawy. Nie trzeba być ekspertem by widzieć, że system wciąż jest w kryzysie. Nowelizacja może być potrzebna już wkrótce.

Przegląd propozycji

  1. Energia finalna to nie jest właściwa miara dla białych certyfikatów. Należy wrócić do wyrażania świadectw efektywności energetycznej w jednostkach energii pierwotnej, bo wtedy jest większa korelacja ze zmniejszeniem emisji CO2. Traktowanie tak samo oszczędności 42 GJ ciepła jak 11,6 MWh energii elektrycznej nie ma uzasadnienia fizycznego.

  2. Wnioskowanie o #BC na etapie planowania – owszem, ale nie w takiej formie jak teraz. Proponuję zmiany procedury.
    Na etapie planowania należałoby dokonać wyłącznie zgłoszenia planowanej modernizacji wraz z określeniem stanu bazowego. Powinien on być potwierdzony dokumentacją rozliczeniową, pomiarami lub innymi długoterminowymi informacjami, które są dostępne i pozwalają wiarygodnie określić stan odniesienia. Pojedynczy pomiar takich kryteriów nie spełnia.
    Następnie URE tylko potwierdza przyjęcie zgłoszenia.
    Po wykonaniu modernizacji przeprowadza się pełny audyt wyznaczając osiągnięte oszczędności względem udokumentowanego stanu odniesienia z audytu początkowego. Jeżeli efekty są mierzalne od razu, to jest szansa dochować terminów z obecnej ustawy (45 dni od zakończenia przedsięwzięcia). Podobnie jeżeli efekty są możliwe do weryfikacji analitycznej. Często jednak, zwłaszcza przy bardziej skomplikowanych projektach, po wdrożeniu dochodzi się do optymalnej eksploatacji przez jakiś dłuższy okres. Należałoby więc zdecydować, czy audyt wykonywać szybko, ale w oparciu np. o deklarowane w ofertach dostawców rozwiązań wskaźniki, czy też dać czas, np. do 6 m-cy, na potwierdzenie realnie uzyskiwanych oszczędności.
    Dopiero na tym etapie, tj. po audycie końcowym, URE weryfikowałoby dokumentację przedsięwzięcia i przyznawało określoną pulę świadectw.
    Wymaga to wprowadzenia licznych zmian w tekście ustawy, ale eliminuje ryzyka błędnych oszacowań efektu, skraca procedurę przygotowania do inwestycji oraz skraca czas pomiędzy wnioskowaniem o określoną ilość #BC a ich otrzymaniem, przekształceniem w prawa majątkowe i możliwością zbytu.

  3. Okres uzyskiwania oszczędności vs. trwałość rozwiązań. Kwestia jest istotna bardziej dla URE i Ministerstwa Energii, bo wpływa na rzetelność krajowych statystyk uzyskiwanych oszczędności. Lektura opublikowanych kart audytu na BIP URE pozwala wnioskować, że część audytorów myli te dwa pojęcia. Dlatego ważne jest, aby Regulator opublikował stosowne wytyczne w tym zakresie i podał bazę danych dla typowych przedsięwzięć. Oczywiście to nie zwalniałoby audytora z myślenia – mógłby on zaproponować inny okres, podając swoje uzasadnienie.

  4. Podawanie do publicznej wiadomości kluczowych informacji o rynku, takich jak wysokość obowiązku (1,5% sprzedanych w danym roku nośników energii finalnej przez koncesjonowane przedsiębiorstwa) oraz w jaki sposób został on wykonany - ile umorzono białych certyfikatów, ile wniesiono opłaty zastępczej, ile w oparciu o zrealizowane przedsięwzięcia u odbiorców końcowych z pominięciem systemu BC oraz informacje o tych, którzy zgłosili chęć rozliczenia w cyklu dwu- lub trzyletnim.
    Wprost podana informacja pozwoli podmiotom realizującym przedsięwzięcia oceniać ryzyko wystąpienia ewentualnej nadpodaży świadectw i spadku ich cen.
    W przypadku głębokiego niezrównoważenia rynku w drugim kierunku (popyt niemożliwy do zaspokojenia, który może wystąpić już w okresie 1 lipca 2019 - 30 czerwca 2020, zależnie od wartości wniosków dotyczących przepisów przejściowych ustawy, które wciąż czekają na rozpatrzenie przez URE) należałoby rozważyć trwałą lub czasową rezygnację z usług TGE i wypłacać premię za białe certyfikaty wprost ze środków zgromadzonych z opłat zastępczych na rachunku NFOŚiGW. Jeżeli rynek miałby być trwale niezbilansowany, to po co pompować środki w giełdę? Tym bardziej, że pozostałe kolorowe prawa majątkowe także będą stopniowo zanikać na rzecz systemów aukcyjnych.

Na tym na razie poprzestanę. Zachęcam do dzielenia się pomysłami jak uczynić system #BC bardziej efektywnym, tzn. skutecznie zachęcającym do wdrażania przedsięwzięć służących poprawie efektywności energetycznej oraz szybko, sprawiedliwie i rozsądnie przyznającym premie za oszczędność. Zaoszczędzona energia bowiem koresponduje ze zmniejszeniem zapotrzebowania na negawaty na rynku mocy. Systemowe efekty mają większe znaczenie niż to się wydaje z perspektywy poszczególnych projektów. Może więc warto skończyć z działaniami pozorowanymi i przyłożyć się do realizacji zadeklarowanych celów polityki energetycznej?